18 lutego 2008

Bestia z Gevaudan

Jedną z najbardziej wprawiających w zakłopotanie kryptozoologów sprawą jest tzw. Bestia z Gévaudan, zwierzę podobne do wilka, ale o wielkości krowy, które terroryzowało francuski dystrykt Gévaudan (dzisiejsza Lozčre'a) w latach od 1764 do 1767 roku. Ta mała prowincja, położona w górach Margeride w południowo-środkowej Francji, niedaleko takich miast jak Langogne i Mende, została nawiedzona przez bestię po raz pierwszy w czerwcu 1764 roku. Tego miesiąca, młoda kobieta została zaatakowana przez dużego, wilkopodobnego potwora w Forét de Merçoire niedaleko Langogne. Była jedną z kilku ludzi, którzy przetrwali spotkanie z bestią (la Beté). W październiku tego roku, dwóch myśliwych podeszło stwora i strzelało do niego z bliskiej odległości. Zwierzę zostało trafione cztery razy, ale zdawało się nie ponieść żadnego uszczerbku na zdrowiu. Kapitan Duhamel, dowodzący blisko 60 żołnierzami, rozpoczął polowanie na potwora, kilkakrotnie zranił go, jednak nie udało mu się go zabić. W 1765 roku, król Ludwik XV wysłał doświadczonego łowcę wilków nazwiskiem Denneval do Gévaudan, aby ten zabił bestię. Zanim Denneval wytropił stwora, pewien człowiek o nazwisku Chaumette zobaczył zwierzę niedaleko swojego domu w St.Chely. On i jego dwóch braci postrzeliło bestię dwukrotnie, jednak nadal nie udało się jej zabić. W czerwcu 1765 roku, Denneval zrezygnował z bezowocnych poszukiwań. Miesiąc wcześniej, król Ludwik wysłał swego dowódcę przewoźników broni, Antoine'a de Beauterne. 21 września, rozpoczął on polowanie w Béal Ravine, niedaleko Pommier. Zabił coś, co uważał za słynną bestię. Był to niezwykle duży wilk, długi na 6 stóp (około 1,8 metra). Zwierzę to można było oglądać do początku XX wieku w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu.
Jednak coś wciąż zabijało ludzi.
Latem 1767 roku, setki wieśniaków pielgrzymowało do katedry Notre-dame de Bealieu w pobliżu Góry Chauvet, aby modlić się do Boga o ocalenie od potwora. Uważali go za karę boską. Jednym z pielgrzymów był Jean Chastel. Miał on strzelbę i trzy poświęcone kule. 19 czerwca 1767, miejscowy szlachcic zorganizował wielkie łowy, w którym wzięło udział ponad 300 ludzi. Chastel zaczaił się na stwora w Sogne d'Aubert. Kiedy zwierzę pojawiło się, strzelił do niego. Potwór wreszcie został zabity.
Czym w końcu była bestia? Francuscy wieśniacy wierzyli, że
była rodzajem demona, jednak w tym samym czasie angielscy uczeni stwierdzili, że to skrzyżowanie tygrysa z hieną. Inni mówili o rosomaku, niedźwiedziu, a nawet o pawianie. Niedawno jednak padlina zwierzęcia zabitego przez Chastela została znaleziona w magazynie Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu. Zostało zaklasyfikowane jako wilk, jednak zoolog Franz Jullien dokładnie zbadał to bardzo źle zachowane ciało i stwierdził, że była to pasiasta hiena (Hyaena hyaena), zamieszkująca Afrykę.

Oprócz słynnego przypadku bestii z Gévaudan, w Europie w nieco bliższych nam czasach pojawiały się tego typu dziwne, nieznane, ale drapieżne i agresywne stworzenia. Przeważnie zabijały one zwierzęta udomowione, takie jak owce, często straszliwie je okaleczając, pozbawiając krwi, dlatego też określane są angielską nazwą ,,maulers", którą przetłumaczyć można na język polski niezbyt gramatycznie jako ,,okaleczacze".
Od maja do września 1810 roku blady strach padł na Ennerdale Water w angielskiej Cumbrii. Nieznane zwierzę zabiło tam owcę, rozdarło jej gardło i wyssało krew, nie pożerając go w ogóle. Podobnie było w 1874 roku w irlandzkim hrabstwie Cavan. Od stycznia do kwietnia jakaś bestia zabiła przynajmniej 42 owce. Również rozdzierała gardło, wysysała krew i w większości przypadków zjadała tylko niewielki kawałek mięsa, lub też w ogóle tego nie robiła. Stworzenie zostawiło ślady przypominające kota, jednak z wyraźnie odciśniętymi pazurami. Tego samego roku, 17 kwietnia stworzenie podobne do wilka zabiło owcę w irlandzkim Limerick. Kilka osób, które również zostało zaatakowane przez zwierzę, trafiło później do zakładu psychiatrycznego, wykazując objawy szaleństwa wywołanego strachem.
Na drugim krańcu Europy, w Orel Oblast w Rosji w lipcu 1893 roku miały miejsce wydarzenia podobne do tych z francuskiego Gévaudan. Rosyjska bestia sterroryzowała wówczas wioskę o nazwie Trosna. Pomiędzy 6 a 24 lipca zwierzę zaatakowało 10 kobiet i dzieci, zabijając 3. Stworzenie opisywane było jako długie, z tępo zakończonym pyskiem i wydłużonym, opływowym ogonem.
Wracając na Wyspy, w listopadzie 1905 roku jakaś bestia zaatakowała dużą liczbę owiec w Badminton w angielskim Gloucestershire. Stworzenie wyssało krew swoich ofiar i pozostawiło ,,mięso niemal nietknięte". Natomiast 19 marca 1906 roku w Guilford w angielskim hrabstwie Kent, nieznane zwierzę nawiedziło szereg farm, zabijając 51 owiec w ciągu jednej nocy. Na koniec, wracając na Kontynent, w 1993 roku, dokładniej od kwietnia do grudnia, w bułgarskim Płowdiw, miały miejsce tragiczne wydarzenia, kiedy to tajemnicze, kotopodobne, ssące krew stworzenie o świecących oczach, zabiło 16 osób.
Te ,,okaleczacze" są same w sobie bardzo niesamowite, ponieważ łączą cechy zwykłych zwierząt z bardziej tajemniczymi i ponadnaturalnymi, jak zresztą jest z większością kryptyd. Chociaż opisy tych zwierząt w poszczególnych przypadkach są dość różne, to jednak można znaleźć wiele wspólnych cech. Typowa bestia jest długa i ciemno ubarwiona, czasami z jasnym wzorem na klatce piersiowej, często o małych uszach i krótkich nogach. Wydają się poruszać równie dobrze na dwóch, jak i na czterech łapach. Czasami zwierzęta te są nadnaturalnie szybkie, skaczą na 20 stóp lub więcej. Wydają się również atakować swe ofiary, zarówno ludzi jak i zwierzęta, głównie w specyficzne miejsca, takie jak głowa, czy kark. Raczej zadowalają się wysysaniem krwi ofiar, niż pożeraniem ich mięsa. Do powyższego opisu na pewno nie pasują drapieżniki z rodziny psowatych, ponieważ ani wilki, ani np. Rosomak hybrydy psa i wilka nie wysysają krwi swoim ofiarom. Natomiast, jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny, jak i usposobienie, idealnie pasują tutaj przedstawiciele rodziny łasicowatych (Mustelidae), tacy jak łasica, wydra. Są to drapieżniki o wydłużonym ciele, krótkich łapach, zwierzęta szybkie i zwinne, a jednocześnie bardzo śmiałe i pozbawione strachu, atakujące często zwierzęta przewyższające je siłą i rozmiarami.
Tak więc, być może w Europie co pewien czas sygnalizują swoje istnienie nieznani przedstawiciele rodziny Mustelidae, dość sporych rozmiarów, agresywni krewni łasic i norek, którzy posilają się krwią zwierząt hodowlanych.


źródło: http://ciemna-strona-dnia.blog.onet.pl

Brak komentarzy: